Przed tygodniem odbyła się wspólna konferencja Koalicji Obywatelskiej i Mniejszości Niemieckiej. Na schodach przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu zaprezentowano Romana Kolka, wicemarszałka z MN, jako wspólnego kandydata w wyborach do Senatu z okręgu nr 53, obejmującego wschodnią część województwa.
Poparcie przyszło po pewnych tarciach. KO chciała, by Roman Kolek startował pod jej szyldem. Ale Rafał Bartek, lider MN, nie chciał o tym słyszeć. Ostatecznie KO ustąpiła, a jej przedstawiciele zachwalali kandydaturę Romana Kolka.
To już przeszłość.
Beniamin Godyla kandydatem KO do Senatu z okręgu nr 53
W środę, na tych samych schodach przy bibliotece w Opolu, Koalicja Obywatelska pokazała własnego kandydata do Senatu ze wschodu województwa. Został nim Beniamin Godyla, przedsiębiorca spod Olesna, właściciel sieci kawiarni oraz właściciel pałacu w Pawłowicach.
- To człowiek bardzo zaangażowany w życie społeczności lokalnej, działający w licznych organizacjach pozarządowych. To również sprawdzony samorządowiec, który w latach 2010-2014 był radnym sejmiku województwa [wtedy z ramienia PO, obecnie kojarzony z Nowoczesną] - zachwala poseł Tomasz Kostuś.
Tomasz Kostuś: Niesłowność Mniejszości Niemieckiej
Skąd wycofanie poparcia KO dla Romana Kolka i wystawienie własnego kandydata? Tomasz Kostuś przekonuje, że to skutek "niesłowności partnerów z Mniejszości Niemieckiej".
Tą niesłownością jest start Rafała Bartka, lidera Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim oraz przewodniczącego sejmiku województwa, w wyborach do Senatu z okręgu nr 52, obejmującego Opole i powiat opolski.
Tutaj bowiem KO wystawia byłą europosłankę Danutę Jazłowiecką.
- Smutnym jest, że tak się to wszystko rozegrało, że koledzy z MN nie dotrzymali dżentelmeńskiej umowy. My musimy działać dalej - stwierdza Tomasz Kostuś.
Teoretycznie obie strony mogłyby się jeszcze dogadać. Termin zgłaszania kandydatów w wyborach parlamentarnych 2019 upływa we wtorek 3 września.
Ale Tomasz Kostuś przekonuje, że wycofanie Beniamina Godyli z wyścigu do Senatu na wschodzie regionu w zamian za rezygnację Rafała Bartka z okręgu opolskiego nie wchodzi już w grę.
- Wyborcy oczekują przyspieszenia. Czas na rozmowy się skończył. Taka jest decyzja zarządu krajowego Koalicji Obywatelskiej - stwierdza poseł PO.
Rafał Bartek: Byłem gotowy zrezygnować
Kandydaturę Rafała Bartka do Senatu z okręgu nr 52 ogłoszono w poniedziałek, przy okazji prezentacji kandydatów MN do Sejmu. Sam zainteresowany podkreśla, że rozmowy na temat wystawienia jednego kandydata dotyczyły tylko wschodu województwa, a nie - jak twierdzą przedstawiciele KO - także Opola i powiatu opolskiego.
- Już wcześniej sygnalizowaliśmy zresztą, że zgodnie z naszą wieloletnią tradycją, wystawimy kandydatów w dwóch okręgach - mówi Rafał Bartek. - Ale mając na uwadze całe zamieszanie, brałem pod uwagę rezygnację ze startu do Senatu. Kontaktowałem się w tej sprawie z marszałkiem Andrzejem Bułą, liderem PO w regionie. Odpisał mi, że będziemy jeszcze rozmawiać - przekonuje.
Rafał Bartek przyznaje, że to od "nto" dowiedział się, że KO wystawia własnego kandydata w wyborach do Senatu w okręgu obejmującym wschód województwa.
- To zaprzeczenie sensowności naszych ustaleń z partnerami - stwierdza.
Poprosiliśmy Andrzeja Bułę o potwierdzenie czy Rafał Bartek kontaktował się z nim w sprawie jego ewentualnej rezygnacji ze startu w wyborach do Senatu. Marszałek odpisał, że przebywa na urlopie i poprosił o kontakt w poniedziałek.
Co z koalicją w sejmiku województwa?
Kwestią otwartą pozostaje przyszłość sejmikowej koalicji. Tutaj Koalicja Obywatelska rządzi do spółki z Mniejszością Niemiecką oraz PSL. Razem mają 20 szabel w 30-osobowym sejmiku: KO 13, MN pięć, a PSL dwie. Pozostałych 10 radnych należy do klubu PiS.
Dlatego nie dziwi, że odżywają spekulacje, że tarcia na linii KO-MN mogą tej koalicji zagrozić. Już po ubiegłorocznych wyborach samorządowych przedstawiciele prawicy negocjowali bowiem z MN nawiązanie współpracy.
By mieć większość, PiS chciał też przeciągnąć na swoją stronę dwóch radnych PSL. Według naszych ustaleń, zabiegi o realizację tego scenariusza już trwają.
W Koalicji Obywatelskiej są jednak przekonani, że Mniejszość Niemiecka nadal będzie współpracować z tą formacją na poziomie samorządu województwa.
- Nie takie zgrzyty ta koalicja już przetrwała. Chociażby to, jak MN wystawiła nas przed rokiem przy tworzeniu opozycyjnej koalicji na wybory samorządowe w Opolu. Obiecywali, że idziemy razem, a potem mieli własnego kandydata na prezydenta - słyszymy.
Rafał Bartek nie przedstawia jednak jednoznacznych deklaracji. - Ta sytuacja jest zbyt świeża. Musimy to omówić w swoim gronie i zastanowić się nad tym, jak powinny wyglądać nasze dalsze relacje z tym partnerem - stwierdza lider MN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?