Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja szczepień przy opolskich kościołach skusiła nie tylko wiernych. "Spodziewamy się obostrzeń dla niezaszczepionych"

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
W dziesięciu opolskich parafiach szczepiono dziś (1.08) jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson. W parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu do 13 - a więc na godzinę przed końcem akcji - skorzystało 78 osób, a na korytarzu wciąż jeszcze czekało kilkunastu chętnych. Na zdjęciu Michał Piosek.
W dziesięciu opolskich parafiach szczepiono dziś (1.08) jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson. W parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu do 13 - a więc na godzinę przed końcem akcji - skorzystało 78 osób, a na korytarzu wciąż jeszcze czekało kilkunastu chętnych. Na zdjęciu Michał Piosek. Mirela Mazurkiewicz
Akcja szczepień w dziesięciu parafiach na Opolszczyźnie. W niedzielę, 1 sierpnia, można było zaszczepić się jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson. W kolejnych tygodniach punkty maja przenieść się do innych parafii, gdzie odsetek osób zaszczepionych jest najniższy.

W Opolu szczepiono m.in. w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła. Do 13:00 - a więc na godzinę przed końcem akcji - skorzystało 78 osób, a na korytarzu wciąż jeszcze czekało kilkunastu chętnych.

Pochodzący z Antoniowa pod Ozimkiem Michał Piosek ma 41 lat i na co dzień mieszka w Niemczech. O akcji szczepień w parafiach dowiedział się od mamy.

- Przyszedłem, bo nie mam złudzeń. Ograniczenia dla niezaszczepionych będą coraz większe. Wkrótce może się okazać, że nawet komunikacja miejska będzie dostępna tylko dla tych, którzy mają certyfikat - mówi pan Michał. - Odkąd wybuchła pandemia niezbyt często mogłem odwiedzać bliskich w Polsce i mam nadzieję, że szczepienie to zmieni. Kolega, który przeszedł COVID-19 - choć jest młodszy ode mnie - relacjonował później, że myślał, że umiera. Znam osobę, która ma powikłanie po przechorowaniu. To też przemawia do wyobraźni.

Pan Michał na akcji przy opolskim kościele pojawił się ze szwagierką, która na co dzień również mieszka i pracuje w Niemczech.

- Paradoks tam polega na tym, że z jednej strony jest presja, by się zaszczepić, ale z drugiej strony umówienie się na szczepienie wcale nie jest łatwe - mówi Ewa Piosek. - W Polsce można to zrobić spontanicznie, na przykład przy okazji udziału we mszy. Preparat jest jednodawkowy, dlatego gdy za 3 tygodnie będę wracała do Niemiec, nie będę już musiała się testować. 100 złotych zostanie w kieszeni, a i stresu o wynik nie będzie.

W niedzielnej akcji w parafiach wzięli udział nie tylko wierni, którzy przyszli na niedzielną mszę. Niektórzy nie byli entuzjastami szczepień. Wygrały jednak względy praktyczne.

- Szczepienia niby nie są obowiązkowe, ale państwo robi wszystko, żeby nas do nich przymusić. Przykładowo, wyjeżdżając za granicę lepiej być zaszczepionym, bo to pozwala uniknąć konieczności zrobienia testu, ważnego zaledwie kilkadziesiąt godzin - mówi 19-letnia Natalia Moździerz z Opola, która również skorzystała z niedzielnej akcji. - Nie lubię szczepień, ale chcę czuć się bezpiecznie.

W dziesięciu opolskich parafiach szczepiono dziś (1.08) jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson. W kolejnych tygodniach punkty maja przenieść się do innych parafii, w których odsetek osób zaszczepionych jest najniższy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto